Strona główna » PEGASO » PEGASO 1064
DANE TECHNICZNE : PEGASO 1064
ROK PRODUKCJI : 1964 – 1972
SILNIK : R6
POJ. SILNIKA : 10 518 CM3
MOC : 147 kW – 200 KM
PRĘDKOŚĆ MAX : 75 km/h
ŁADOWNOŚĆ : 9250 kg
SKALA : 1:43
PRODUCENT MODELU : DeAgostini ( Kolekcja Kultowe Ciężarówki PRL-u nr 33 )
RYS HISTORYCZNY : Pegaso Comet 1064 to ciężarówki wprowadzane na rynek od 1964 roku, które w znacznym stopniu przyczyniły się do rozwoju systemu transportowego Hiszpanii generała Franco. Są to pierwsze modele wieloosiowe hiszpańskiego producenta, imitujące słynne włoskie stonogi. Były produkowane przez hiszpańskiego producenta ENASA od 1964 do 1978 roku. Pod koniec 1961 roku Pegaso wypuściło na rynek swój pierwszy model produkcyjny w wersji 6×2/2, ciężką ciężarówkę z 2 osiami skrętnymi, Pegaso Comet 1062. Wiosną 1964 roku Pegaso zwiększył pojemność skokową silnika „9000” z 10,17 do 10,52 litra, przemianowanego na „Pegaso 9105”, rozwijając moc 200 KM, którą zamontował na ciężarówce „1062” z 2×4-biegową skrzynią biegów i osią z podwójną redukcją, przemianowaną na Pegaso 1063. W 1964 roku Pegaso wypuściło na rynek pierwszą 4-osiową ciężarówkę marki, słynną Pegaso 1066 w wersji 8×2 z, podobnie jak ówczesne włoskie stonogi (Fiat 690), 2 osiami skrętnymi z przodu i osią napędową oraz pojedynczą osią skrętną Acerbi holowaną z tyłu.
OPIS : PEGASO 1064
Ciężarówki zaprojektowane przez Wifredo Ricarta, Pegaso Z.207 Barajas i Z-206 są bardzo drogie w produkcji, ale także w utrzymaniu. Ponadto w 1960 roku na zamkniętym rynku hiszpańskim pojawił się konkurent, Barreiros SA, nowy prywatny producent, który produkował ciężkie ciężarówki o prostszej konstrukcji, bardziej niezawodne i po cenach o połowę niższych. Ta nowa sytuacja zmusi państwowy holding INI, którego Pegaso jest jedną ze spółek zależnych, do odsunięcia Wifredo Ricarta od zarządzania Pegaso i zastąpienia go Claudio Boadą, który porzuci wszystkie awangardowe i bardzo kosztowne projekty swojego poprzednika i przejdzie na produkty prostsze, tańsze w produkcji, a przez to bardziej konkurencyjne. Natychmiast zastąpi on serię Z-207 „Barajas” nową serią Pegaso Comet, znacznie bardziej konwencjonalną, znacznie tańszą i która osiągnie wielki sukces komercyjny w starciu z konkurentem Barreiros. Okazały się niezwykle niezawodne, co tłumaczy ich ogromny sukces przez ponad dekadę. Seria „Comet” została wykonana na licencji i zawiera wiele podzespołów, w tym silniki. Ta obszerna seria bazuje na charakterystycznej dla wszystkich ciężarówek Pegaso skrzyni z blachy falistej starego Z-207 Barajas, dostosowanej do szerokości nowego pojazdu, w wersji krótkiej. Po wyprodukowaniu dużej liczby modeli o różnych rozmiarach i mocy, Pegaso skorzystało z kolejnej modyfikacji hiszpańskich przepisów, ustalając maksymalne dopuszczalne obciążenia zgodnie z konfiguracją pojazdów, aby wprowadzić na rynek wersje wieloosiowe, 6×2/2 i 8×2, które właśnie zostały dopuszczone do ruchu na terytorium, z zachowaniem maksymalnego nacisku na oś wynoszącego 10 ton. Aby uzupełnić konstrukcję wieloosiową, Pegaso wprowadził w 1964 roku „tradycyjną” wersję wersji 6×2 z Pegaso 1064 z samoskrętnąskrętną 3. osią tylną, podobną do wersji włoskich. Był wyposażony w ten sam silnik co Pegaso 1063 i 1066, z silnikiem Pegaso 9105 o pojemności 10 518 cm³ rozwijającym moc 200 KM. DMC wynosi 26 ton, podobnie jak w przypadku Pegaso 1063. Ciężarówki marki Pegaso trafiły także do Polski, i jest to w pewnym sensie rzecz niebywała. Tak się bowiem składa, że aż do 1975 roku w Hiszpanii panowała dyktatura przez wiele osób uważana za czysto faszystowską – za rządów generała Franco promowano idee rodziny oraz miłości do kraju, panowała monarchia, a także patrzono przychylnie na kościół, podczas gdy komuniści pełnili rolę publicznych wrogów numer jeden. Tymczasem w Polsce w tym samym czasie o monarchii nie było mowy, wszak wszyscy mieli być równi, kobiety wzywano na traktory, kościół zwalczano jak się da, natomiast faszyzm kojarzył się z tym, co najgorsze. Dlaczego zrobiono więc wyjątek? Oczywiście wszystkiemu „winne” było przedsiębiorstwo Pekaes, które założono w 1958 roku. Jego zadaniem był transport międzynarodowy, co naturalnie stawiało wysokie wymagania przed parkiem maszyn. Jeżdżenie w dalekobieżne trasy Starem C-25 raczej nie wchodziło w grę, więc komunistyczny rząd szukał ciężarówek na Zachodzie. Pierwsze w barwach Pekaes były Magirusy z charakterystycznym, obłym przodem, model S 6500. Z Niemiec Zachodnich do Polski przyjechały one w dziesięciu egzemplarzach, aby już wkrótce stać na placu obok kolejnych maszyn rodem z „wrogiego obozu”. Po niemieckim Magirusie, wybrano hiszpańską markę Pegaso. Do Polski trafiła seria popularnie zwana „Cabezon”, skonfigurowana w dwóch wariantach – jako „solówka” 1064, a także jako ciągnik siodłowy 2011. Produkcję obu z nich rozpoczęto mniej więcej połowie lat 60-tych, bazując przy tym jednak na popularnych ciężarówkach z serii Z, wytwarzanej już od 1954 roku i wyróżniającej się nietypowym, ściętym dachem kabiny. Była to oczywiście kabina sypialna, natomiast pod nią, zarówno w przypadku 1064, jak i 2011, pracował 10,5-litrowy motor o mocy 200 KM. Jak na tamte czasy był to całkiem niezły wynik, który możemy sobie porównać na przykład z osiągami Żubra A80 . Polska ciężarówka, produkowana przez prawie całe lata 60-te, osiągała z 10 litrów pojemności jedynie 150 KM. Kiedy takie 200-konne maszyny przyjechały do Polski i ile ich było? Liczbowo mówi się tutaj o od 150 do 170 egzemplarzy, natomiast daty dostaw przypadły na lata 1963 – 1967, a przynajmniej do takich informacji udało mi się dotrzeć. Oczywiście wszystkie ciężarówki przyjechały do nas w typowym dla przedsiębiorstwa Pekaes… zielonym kolorze. Tak, właśnie zielone, a nie żółte były pierwsze ciężarówki naszego państwowego przewoźnika międzynarodowego i dotyczyło to wszystkich maszyn aż do czasów Volvo F89, czyli do lat 70-tych. Wracając jednak do samych Pegaso – zgodnie z założeniem, Polscy kierowcy ruszyli nimi w trasy międzynarodowe. Zielone „Pegazy” z logo Pekaes na kabinie można było licznie spotkać w Europie Zachodniej, gdzie jeździły one z między innymi z przyczepami marki DAF. To oczywiście kolejna ciekawostka, wynikająca z historii tego producenta – zanim DAF produkował ciężarówki, jego specjalizacją były przyczepy naczepy. Co natomiast stało się tymi Pegaso po zakończeniu służby na drogach całej Europy? Przeniesiono je oczywiście na emeryturę do przedsiębiorstw PKS, specjalizujących się w transporcie na krótszych trasach. Oczywiście była to emerytura wyjątkowo pracowita. Pegaso były obecne na polskich ulicach również w latach 90-tych, głównie za sprawą modelu Troner, który współdzielił kabinę z DAF-em 95. W 1990 roku marka została przejęta przez włoskie Iveco, a cztery lata później zniknęła z rynku.